Veronica Mars: The Thousand-Dollar Tan Line
/// polskie tłumaczenie ///


Ciekawostki

Przetłumaczenie siódmego rozdziału zajęło mi dokładnie 1,5h.
Przy założeniu, że mogłabym spędzić codziennie co najmniej 1,5h na tłumaczeniu - po mniej więcej miesiącu książka byłaby gotowa. Pamiętajmy jednak, że po tłumaczeniu następuje edycja, poprawianie błędów, chwila przerwy żeby mózg mógł zapomnieć o tym co przed chwilą przetłumaczył i na koniec dodatkowa korekta. Albo dwie ;) Poza tym mam wrażenie, że ten rozdział był BARDZO prosty do tłumaczenia.

Tłumacząc każdy rozdział różnica w ilości wyrazów między oryginałem a tłumaczeniem wynosi średnio 100 słów. Czasami na korzyść tłumaczenia, czasami na korzyść oryginału.


Autorka co jakiś czas popełnia większe lub mniejsze błędy logiczne. Uważa, że "kilka miesięcy" to to samo co niecałe dwa miesiące, lub każe siedzieć Weronice na fotelu w biurze zapominając, że przed sekundą Weronika siedziała w swoim pokoju u ojca w domu.

Zacieram takie niedoskonałości i błędy, ale (wierzcie lub nie) mogę nie wyłapać wszystkich :D

Jak na razie, rozdział 15 okazał się najdłuższym jeśli chodzi o tłumaczenie. Zamknęłam się w 23900 znakach (ze spacjami), angielska wersja miała ich 22000. Dla porównania rozdział 14 miał tych znaków po przetłumaczeniu "tylko" 9000. 

Wbrew pozorom (cały czas mówię o sobie) - najtrudniej zapamiętać mi tłumaczenia słów, które używane są w całej książce i cały czas. Wynika to z mojej własnej decyzji. Przyjęłam, że imię Weroniki będę pisała po polsku (zamiast oryginalnego "Veronica") i... sama o tym zapominam. Przy korekcie zawsze łapię się za głowę, że jak to możliwe, że ZNOWU o tym zapomniałam. Tak samo mam jeśli chodzi o braci/kuzynów Gutierrez (nie mogę się zdecydować czy są braćmi czy kuzynami ;) ). Często też mam problem z przypomnieniem sobie czy ucinam "e" na końcu "Neptune" czy zostawiam jak w oryginale. A już najbardziej nie mogę sobie nigdy przypomnieć, że Izba Handlowa Neptun to Izba Handlowa Neptun i tyle. Za każdym razem chcę robić od nowa "research" jak odpowiednio przetłumaczyć tę instytucję ;) 

Zakładałam, że od 4.02.2016 będę co tydzień publikowała jeden rozdział tłumaczenia. Zgodnie z tymi wytycznymi całe tłumaczenie powinno być gotowe mniej więcej w październiku 2016 roku. Niestety nie wzięłam pod uwagę, że całe to przedsięwzięcie będzie permanentnie na samym dole mojej listy priorytetów i, że będzie AŻ tak czaso i pracochłonne. Właśnie dlatego mamy listopad 2017, czyli ponad rok od oczekiwanego zakończenia tłumaczenia a przed nami jeszcze dobre kilkanaście (na szczęście już nie dziesiąt :p) rozdziałów. Ale ja się cieszę! Mimo ogromu pracy i faktu, że daleko mi do profesjonalisty a temu blogowi daleko do bycia popularnym - bardzo dużo wyniosłam z tego doświadczenia i bardzo dużo się nauczyłam :) 

Wiem, że te ciekawostki są BAAAARDZO ciekawe, ale mnie zawsze interesują takie rzeczy więc... może ktoś też zawiesi na nich oko ;) (albo przeliczy sobie swój wolny czas zanim weźmie się za tłumaczenie jakiejś książki :D) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz